17 lipca
– 1943 roku:
W kol. Antonówka koło Bielina pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zakłuli bagnetami chorego 24-letniego Polaka.
We wsi Brykuła Stara pow. Trembowla: „17.VII.1943. Brykuła Stara pow. Trembowla. Ukraińcy zamordowali troje pracowników Liegemschawtaverwaltung, zarządcę, sekretarkę i pomocnika gosp., Polaków” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, k. 170 – 174). H. Komański i Sz. Siekierka nie wymieniają tej zbrodni.
We wsi Huta Stepańska pow. Kostopol cały dzień trwała obrona Polaków przed atakami Ukraińców. ”W przerwach między atakami zbierano znalezionych pomordowanych Polaków i układano pokotem najpierw w domu ludowym a potem pochowano na nowo wyświęconym cmentarzu./…/ Pogrzebano tylko około 120 osób. Pozostałych zamordowanych nie odnaleziono i nie pochowano. /…/ Generalny atak na Hutę trwał i nasilał się to z jednej to z drugiej strony. Wydawało się, że obrona stawała się beznadziejna, i że tym razem dojdzie do straszliwej ogólnej rzezi. Wtedy to na zewnątrz szkoły dał się słyszeć potężny ze wszystkich gardeł okrzyk „hura” i powtarzający się wielokrotnie niósł się aż na krańce wsi. To zdesperowani mieszkańcy z okrzykiem „hura” ruszyli w stronę napastników. Nawet kobiety będące bliżej wyjścia, a zwłaszcza wszyscy ci, którzy nie pomieścili się w szkole, nagle wyskoczyli z ukrycia z kijami, ręcznymi narzędziami rolniczymi”. (Julian Libner: Wspomnienia z Huty Stepańskiej; w: „Biuletyn Informacyjny 27 DWAK nr 3 i 4 z 1998 r.). „W okresie śmiertelnego zagrożenia w całej okolicy Polacy stawiali krzyże, miały za wstawiennictwem Bożym uchronić ludność od nieszczęść. Krzyże te od napisu na belkach poprzecznych nazywano Jezu Ratuj Nas. Wokół Huty Stepańskiej postawiono ich trzy, pozostał tylko jeden w pobliżu uzdrowiska Słone Błoto. Ten krzyż to naoczny świadek zagłady Huty Stepańskiej. Atakujący banderowcy od strony Rudni szli prosto krzyż, wbijając klin pomiędzy Hutę Stepańską, a Omelankę. Pod ogniem obrońców atak załamał się pod samym krzyżem, dalej nie zaszli, co umożliwiło ludność Omelanki przedostać się do Huty Stepańskiej. Na zajętym terenie złapali jednak żonę byłego komendanta samoobrony Hieronima Konwerskiego, Stanisławę i dwie córki Janinę 18 l. i Wandę 16 l. Trzecia córka Leokadia 11 l. była nieco dalej i wszystko obserwowała, mimo nocy było jasno, łuny pożarów rozświetlały teren. Najpierw pastwili sie nad matką, kiedy sądzili że Ją zamęczyli, zajęli się siostrą Janiną, przed samą śmiercią obcięli Jej piersi. Kiedy przyszła kolej na Wandę, ta prosiła jedynie żeby jej piersi nie obcinali, a zastrzelili. Wołała po imieniu do oprawców, padł strzał, może jeden z kolegów szkolnych się zlitował. Stanisława z córką Leokadią po wojnie zamieszkały w Lublinie i do dziś Ich potomkowie tam żyją. Opowiadali mi starzy kołchoźnicy jak namawiano Ich do usunięcia krzyża, nikt się jednak nie odważył. Komuniści i ateiści, nie byli pewni swoich przekonań, umierając prosili świaszczennika ( popa ) żeby ich trumnę w sekrecie pokropił. A potem nikt sie losem krzyża nie interesował, był Polski więc niewygodny, ale i Boski, to jak Go ruszyć”. (Wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem; w: .http://isakowicz.pl/szlakiem-wolynskich-krzyzy-krzyz-jezu-ratuj-nas-w-hucie-stepanskiej/ ).
W kol. Podsielecze pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 3 Polaków; starszemu małżeństwu odrąbali głowy oraz kobietę.
W kol. Rulikówka pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 21 Polaków.
W kol. Sadowa pow. Włodzimierz Wołyński Ukrainiec bestialsko zamordował 20-letniego Polaka z samoobrony w Iwaniczach.
We wsi Suraż pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali 5 Polaków, w tym spalili żywcem z domem matkę z 3 dzieci.
W gajówce Wilcze Brody pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 56-letniego Polaka uprowadzonego z kol. Wydranka.
W futorze Wychody pow. Kostopl spalili 5 zagród polskich, brak jest informacji o ofiarach.
We wsi Wyrka pow. Kostopol grupa Polaków, którzy poprzedniego dnia uciekli do Huty Stepańskiej, przyszła do swoich gospodarstw po żywność i została zaatakowana przez Ukraińców. Kilkunastu Polaków zostało zamordowanych; kilku uciekło. Zanim grupę tę zaatakowali upowcy: „/…/ zobaczono rozmiary bestialstwa. We wsi leżeli ludzie z odrąbanymi rękami, wyłupionymi oczami, które penetrowały mrówki, przybici do ziemi (także dzieci) kołkami przez brzuch. Jeszcze żywi, błagali, żeby ich dobić, zanim nadejdą Ukraińcy i będą dalej się znęcać. Tę prośbę spełnił jeden z członków samoobrony, strzelając” (Siemaszko…, s. 305). Łącznie we wsi zginęło co najmniej 161 Polaków.
– 1944 roku:
We wsi Skolin pow. Jaworów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków
We wsi Świdnica pow. Lubaczów zamordowali na polu 1 Polaka
– 1945 roku:
We wsi Duszatyń pow. Sanok (Bieszczady) Ukraińcy zmordowali Polaka, gajowego.
We wsi Łukowe pow. Lesko (Bieszczady) zamordowali 2 Polaków: matkę z synem.
– 1946 roku:
W miejscowości Bircza pow. Przemyśl na cmentarzu komunalnym ma grób żołnierz WP Kulian Antoni ur. 1926, który zginął w obronie ludności polskiej 17 VII 1946. (http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/zabytki/narodowej/ofiary1.html ).
Www.wolyn.org