– 1941 roku:
We wsi Koropuż pow. Rudka Ukraińcy zamordowali 2 Polaków; byli to: Antoni Kisielewicz oraz Piotr Kisielewicz.
– 1943 roku:
We wsi Owadno pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali Bolesława Bajewskiego, lat 42.
W kol. Perestaniec pow. Sarny jeszcze Nowy Rok 1943 witany był wspólnie przez Polaków i Ukraińców w wielkiej przyjaźni, a w okresie Wielkiego Postu razem postawiono dębowy krzyż z datą i napisem: „Boże zmiłuj się nad nami”. W dniu 3 maja Ukraińcy mordują tutaj 11-osobową polską rodzinę, w tym ośmioro dzieci, a wkrótce po tym rodzinę 12-osobową z dziewięciorgiem dzieci, z których najmłodsze miało 6 miesięcy. Inni: 10 maja 1943 roku bestialsko wymordowali 11-osobową rodzinę Januszkiewiczów: babkę, rodziców i 8 dzieci.
W futorze Poczajów pow. Dubno Ukraińcy zamordowali Polaka wracającego do domu.
We wsi Szwejków pow. Podhajce spalili żywcem 4-osobową rodzinę polską: Rozalię Sobotkiewicz i jej 3 dzieci.
We wsi Zahajce Wielkie pow. Krzemieniec wymordowani zostali wszyscy Polacy, kilkadziesiąt osób, ich mienie zagrabione a domy spalone.
– 1944 roku:
We wsi Biłka pow. Przemyślany zostali zamordowani: „Herman Rozalia, 3.05.1944, lat ok. 45, żona Stanisława. Herman Bolesław, 3.05.1944, syn Rozalii i Stanisława. Herman Władysław, 3.05.1944, syn Rozalii i Stanisława. Herman Antoni, 3.05.1944, syn Rozalii i Stanisława. Herman Franciszek, 3.05.1944, syn Rozalii i Stanisława. Dzieci były w wieku od 5 do 12 lat.” (Józef Wyspiański: Skutki napadów ukraińskich…, jw.). Oraz: „Oprócz członków rodziny Hermanów (matka i czworo dzieci) z Dusanowa, Ukraińcy porwali 3.05.1944 r. jeszcze osiemnastu Polaków z tej wioski, zamknęli w stodole należącej do miejscowego Liegenschaft`u i żywcem spalili. Wśród porwanych była rodzina Gołębiowskich. Przyjęto jej skład jako czteroosobowy. Natomiast 14 osób potraktowano jako nieznanych z nazwiska.” (SPOTKANIA ŚWIRZAN – Nr 145)
W miasteczku Bukaczowce pow. Rohatyn Ukraińcy zamordowali 65-letniego Polaka o nazwisku Błaszczak.
W miasteczku Cieszanów pow. Lubaczów Ukraińcy z sotni „Zaliźniaka” obrabowali i spalili 1200 budynków i zamordowali 49 Polaków, którzy nie opuścili swoich gospodarstw.
We wsi Dublany pow. Sambor: patrz niżej: w przysiółku Oleksięta.
We wsi Karolówka pow. Rohatyn Ukraińcy ze wsi Czerniów uprowadzili i zamordowali 4 Polaków, w tym starsze małżeństwo Wizer (60 i 65 lat) przecięli piłą stolarską.
We wsi Krowica Hołodowska pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 7 Polaków.
W przysiółku Oleksięta należącym do wsi Dublany pow. Sambor: „Dnia 3.V. Przysiółek Oleksięta – zamordowanych 15 osób, spalonych 30 gospodarstw. Tego samego dnia przysiółek Paprowszczyzna – 17 osób, 3 gospodarstwa” („Sprawozdanie sytuacyjne z ziem polskich”, nr 15/44; w: Instytut Polski i Muzeum im. gen Sikorskiego w Londynie, No: PRM – 122).
We wsi Perehińsko pow. Dolina nocą Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 20 Polaków.
We wsi Popowszczyzna pow. Sambor: „03.05.1944 r. zostało zam. 17 osób NN.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.; Seria – tom 8).
We wsi Woroniaki pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka. „W drugi dzień świąt wielkanocnych 1944 roku (prawdopodobnie kwiecień) przed południem Ukraińcy weszli do domu i zabili Stanisława Goliczewskiego, wujka mojego dziadka Franciszka Goliczewskiego. Mój dziadek był świadkiem tego , był wtedy u wujka, przygotowywali się do wyjścia do kościoła do Złoczowa, Franciszka Goliczewskiego zostawili, bo jak spytali się go jak się nazywa to powiedział im że nazywa się Sawczuk, jego wujka wyprowadzili do ganku i zabili. Po tym zdarzeniu właśnie dziadek ze szwagrem i jakimiś 2 kolegami ruszył na zachód za frontem i dołączył tam do 38 pułku Artylerii Lekkiej. W książce Siekierki odnalazłem, że Stanisław Goliczewski został zamordowany 3 Maja 1944 roku w Woroniakach w wieku 57 lat, a nie tak jak ja podawałem ze to było w kwietniu w święta wielkanocne, ojciec pamiętał tylko z opowiadań mego dziadka to ze było to w jakieś święto, więc nie była to Wielkanoc tylko 3 Maja. Reszta tego co podałem wtedy się zgadza na 99% (konsultowałem także z wujkiem), jeśli pan chce może pan zamieścić informację o tym, lub przekazać informacje Panu Żurkowi, chyba ze zna ten fakt, bo jest podane na pana stronie ze 3 Maja zginęła 1 osoba z Woroniak”. (Goliczewski Stanisław; w:www.stankiewicze.com/lubobojstwo.pl ).
– 1945 roku:
We wsi Monasterz pow. Jarosław Ukraińcy zamordowali 1 Polkę Marię Lichołat.
We wsi Prusie pow. Lubaczów zamordowali 2 Polaków.
We wsi Radróż pow. Rawa Ruska miejscowi Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: małżeństwo. „Gdy w 1945 roku przeszły przez nasze okolice wojska sowieckie, wypędzając Niemców i pozbawiając Ukraińców swobodnych działań, zaczęli wracać zza Sanu Polacy do swoich gospodarstw. W wielu przypadkach nie było już do czego wracać, bo wszystko było spalone i zrabowane. Dlatego też szukano mieszkań na przykład w Horyńcu, skąd dojeżdżano do swoich pól w Radrużu, gdzie siano zborze i sadzono ziemniaki, by potem nie głodować. Niestety Ukraińcy poukrywali się w lasach i dalej kontynuowali swoją terrorystyczną działalność, chcąc dalej zabijać Polaków. Franciszek Zelik z żoną Anną i trójką dzieci mieszkali wtedy tymczasowo w budynku starej leśniczówki za teatrem dworskim. W dzień jeździli na swoje pola w Radrużu, jak wielu innych, co powrócili, a na noc wracali i spali w Horyńcu. 3 maja 1945 roku upowcy zaczaili się w lesie Dębisko, między Horyńcem a Radrużem pod wieczór i czekali. Wracał akurat z pola Franciszek z żoną Anną, z zasadzki wyskoczyli napastnicy i zastrzelili ich. Odnalazł ich ciała dopiero na drugi dzień brat Franciszka. Położył ich w zrujnowanym budynku Teatru Dworskiego, gdzie schodzili się na modły żałobne horyńczanie. Pochowano ich na cmentarzu w Horyńcu. Oprócz wyżej wymienionych zginęli też w Radrużu: Michał Majdan, Antoni Hejnowicz, Jan Buczko, Michał Bodnar, Jan Jakimiec, dwóch Ukraińców: Tadeusz Jacyna i Grzegorz Taraban.” (http://zlubaczowa.pl/index.php/news/wydarzenia/2084-w-radruzu-uczcza-pamiec-mieszkancow-pomordowanych-przez-upa ).
– 1946 roku:
We wsi Wola Michowa pow. Lesko Ukraińcy zamordowali 10 Polaków.