kalendarz pamięci polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa, 27 maja

– 1941 roku:

W miejscowości Przeworsk policja ukraińska zamordowała Stanisława Turka, pracownika kolei.

– 1943 roku:

We wsi Chwojanka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali ponad 20 Polaków, w tym matkę z 3 dzieci i ojca z 4 dzieci. „Ukrainiec, którego ojciec nazywał „Petryk”, mieszkający na Chutorze, powiedział że nie ma co się martwić, gdyby było zagrożenie on przyjdzie i ostrzeże. Pewnej nocy właśnie tak się stało. Miałem 11 lat. W nocy o 4 godzinie pukanie do drzwi. My wszyscy na baczność, jak to „zając pod miedzą”… Ojciec przez drzwi pytał: Kto tam? – To ja, Petryk. Ojciec przygotował sobie siekierę do obrony w takiej sieni. Nie był pewien czy był sam. Ale otworzył. Był sam. Powiada: Dzisiaj w nocy była narada, na następną noc Chwojanka ma być wymordowana i spalona. Jutro musicie uciekać. Następnej nocy przyjdą. Ojciec od razu do nas: Ty pójdziesz do jednego stryja, ty do drugiego i o 9 wyjeżdżamy. W ten sposób już w ciągu nocy ludzie zaczęli szykować się do ucieczki. […] Pojechali ojciec i jeszcze jeden szwagier do Kostopola sprawdzić czy jest gdzie tam zamieszkać. Drogą przez takie „Małe Siedliszcze” – tam był młyn. Jeździliśmy tam mąkę mielić. Młynarz znał ojca. I wyszedł na drogę z pytaniem: Gdzie wy jedziecie? – Do Kostopola.

– Nie jedźcie godzinę temu na drodze 4 polskie rodziny wymordowano! Ojciec pojechał, sprawdził, było miejsce, wrócił do nas. Postanowiliśmy jechać. Dwie rodziny postanowiły pojechać skrótem przez las do najbliższego miasta Kostopola (miast Ukraińcy nie atakowali, bali się garnizonów niemieckich), ponieważ z różnych powodów opóźniał się ich wyjazd. Bagiński robił buty dla swojego syna i chciał je skończyć. Druga rodzina zwlekała z pakowaniem…nie mogli znaleźć koła…To Pilczarscy byli mieszkali obok mojego stryja Jana, a jego żona była moją chrzestną. Mieli 5 – 6 dzieci. My ruszyliśmy tą drogą okrężną oni chcieli jechać krótszą przez las, zwany: „Postomicki Las”. Ale tam stacjonowali Ukraińcy, coś około trzy tysiące… Przejeżdżaliśmy przez Anowal, to nasza parafia była… Dostaliśmy błogosławieństwo od księdza proboszcza na drogę…(wzruszenie mówiącego)… Tak około 5 km od Kostopola jak byliśmy usłyszeliśmy strzały z tego kierunku drogi przez las…. /…/ Rozlokowaliśmy się. Ojciec wyszedł na drogę. Ja za nim. Idziemy do tej drogi, co przyjechaliśmy, a tam idzie Bagiński. I dopiero opowiedział… Wjechali w las. Tam wyszło dwóch Ukraińców. Jego żona chwyciła z płaczem za karabin jednego i nie chciała puścić. Dopiero drugi musiał ją zastrzelić. Bagiński rzucił się do ucieczki, Pilczarski tak samo. Jego syn też. I ich dwóch uciekło. Syn Bagińskiego w tych nowych butach co mu je ojciec robił wolniej uciekał. To i go zastrzelili Ukraińcy. Uciekli tylko ci trzej. W każdej rodzinie było po 5-cioro, 6-cioro dzieci. Ci zostali tam na wozach. Ich wszystkich Ukraińcy zamordowali…. Dzieci jak w lesie się znajdowali,  jak dziecko płakało,  to kiedy matka powiedziała cicho: dziecko natychmiast przestawało. Taki był strach… To jest nie do pomyślenia, nie do powiedzenia… Jeszcze chwilę postaliśmy na drodze, wieźli na wozie trupa, Polaka zamordowanego. Widok straszny, połamane palce, nie zapomnę tego…” (Spisał i opracował: Piotr Szelągowski; w: http://bezprzesady.com/tmkizk-im-juliusza-slowackiego-w-poznaniu/relacje ).

W uroczysku Turobińsk (Futor Trubińskich) pow. Kostopol: 27 maja (w kwietniu?) 1943 roku zamordowani zostali: Żygadło Jan ur. 1926 (zastrzelony w Wielkanoc), syn Bronisław; Żygadło Anastazja z d. Demediuk (zamordowana na kartoflisku) oraz Żygadło Stanisław. (http://www.wolyn.freehost.pl/miejsca-t/turobinsk-03.htm ).

– 1944 roku:

We wsi Jędrzejowka pow. Lubaczów w walce z bandą UPA poległ partyzant AK Władysław Pleskacz.

We wsi Koniuchów pow. Stryj: „27.05.44 r. został zamordowany Jaworski, strażnik kolejowy.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.;  Seria – tom 8).

We wsi Olesin pow. Równe: „27 maja 1944 r. w Olesinie tragiczną śmierć poniósł Leszek Wiśniewski (l. 7), s. Michała”. (Dr hab Andrzej Wawryniuk: Służyli Bogu, ludziom i ojczyźnie. Rzecz o duchowieństwie katolickim na Wołyniu w godzinie próby. W: https://kresy.pl/kresopedia/sluzyli-bogu-ludziom-i-ojczyznie-rzecz-o-duchowienstwie-katolickim-na-wolyniu-w-godzinie-proby/ ; 22 marca 2019 ).

Koło miasta powiatowego Sambor woj. lwowskie: „27.5. [Sambor] W czasie łowienia ryb porwany został znad brzegów Dniestru Polak Chaszczyński, pochodzący z Sambora. Ślad po nim zaginął.”  (1944, 7 czerwca – Pismo PolKO w Drohobyczu do Delegata RGO we Lwowie zawierające sprawozdanie o mordach na ludności polskiej. Sprawozdanie  z sytuacji w powiecie drohobyckim za czas od 21.IV. do 1.VI.1944 . W: B. Ossol. 16722/1, s. 365, 361-363)

W mieście Skałat woj. tarnopolskie Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym organistę.  

W mieście wojewódzkim Stanisławów: 27.05.1944 r. zostali zamordowani: Korczak i.n. (oficer WP); Ziarkiewicz i.n.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.;  Seria – tom 8).

– 1945 roku:

W miasteczku i wsi Waręż pow. Hrubieszów:  27.05.1945 r. Sotnia „Berkuta” zdobyła posterunek MO. Zginęło 6 milicjantów i 7 osób cywilnych NN (osoby podane poniżej nie były dotychczas wymienione): 1-3. Dankiewicz Danko, Tomasz i Zenon, 4-5. Lach Jan i Władysław, 6. Nowinka Rozalia, 7. Ogrodnik Paweł, 8. Rudko Józef, 9. Sawka Danuta, 10. Wiśnicki Władysław l. 43.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.;  Seria – tom 8).

– 1946 roku:

W miasteczku Lubaczów woj. rzeszowskie Ukraińcy uprowadzili i zamordowali nieznanego z imienia mężczyznę o nazwisku Niesiorowski. (IPN Opole, 21 grudnia 2018, sygn. akt S 37.2013.Zi; Postanowienie o umorzeniu śledztwa.).

 –  1947 roku:

W rejonie Brylińce-Koniusza pow. Przemyśl 2. Batalion 28pp stoczył zaciętą walkę z sotnią „Burłaki”, tracąc w walce 3 zabitych żołnierzy a 5 zostało rannych. Polegli m.in.: st. szer. Stanisław Pogodziński, s. Leona, ur. 1922 r. w Gorazdowie i szer. Józef Rozumek (Rózumek), s. Antoniego, ur. 1925 r. w Gawłowie. Spośród 5 rannych żołnierzy szer. Eugeniusz Kołodziej, s. Ireneusza, ur. 1925 r. w Prnjavorze (Jugosławia), wkrótce zmarł w szpitalu. (Andrzej Zapałowski: Granica w ogniu. Warszawa 2016, s. 195).

W mieście Lubaczów woj. rzeszowskie Ukraińcy zamordowali Michała Antonika.