“A Imię Nasze Wołyńskie Dzieci” Janusz Horoszkiewicz

https://www.sklep.wolynpamietamy.org/pl/p/A-IMIE-NASZE-WOLYNSKIE-DZIECI-Janusz-Horoszkiewicz/170

Recenzja autorstwa Anety Sala, Viceprezesa Stowarzyszenia “Zawsze Wierny – Tobie Polsko”

Ta książka najpierw nie będzie o bólu i strachu. Najpierw weźmie Cię za rękę, zaprowadzi do swojego kresowego domu, opowie o sąsiadach, zwykłym życiu wiosek, koloni wokół Huty Stepańskiej . Pozwoli Ci ukradkiem zajrzeć do ciemnej żydowskiej chaty i zaniedbanego ukraińskiego gospodarstwa. Opowie Ci parę bajek o miejscowych zjawach, duchach, no i da kilka fantastycznych lekcji historii Polski. Pozwoli Ci przeżyć krotki, ale piękny, szczęśliwy choć nie pozbawiony trosk, pracowity przedwojenny czas na  polskim pachnącym  jeszcze wolnością Wołyniu. Jeszcze nie będziesz sobie nic robił z krzywych spojrzeń ukraińskich sąsiadów, nawet im pomożesz czasem, poratujesz w biedzie. Zanim nadejdzie strach i bestialstwo nie do opisania, zobaczysz jak My Dzieci Wołynia  pracujemy, bawimy się, płaczemy i radujemy zwykłym życiem, na naszych polskich Kresach, na Wołyniu gdzie polscy sąsiedzi od lat żyją obok swoich ukraińskich sąsiadów…Owszem nie było wielkiej miłości między nami, były konflikty, ukraińska zazdrość i nienawiść w oczach niejednego  ukraińskiego sąsiada,ale żyliśmy jakoś…pilnując swoich spraw i uważając by nie dać powodu ukraińcom do… choćby podpalenia polskiej stodoły… Zanim My, Wołyńskie Dzieci opowiemy Ci o ukraińskiej bestii i naszej niewyobrażalnej męce, zobaczysz jak żyliśmy, kiedy jeszcze nie przypuszczaliśmy, że siedzimy na tykającej bombie, która zaczęła bardzo szybko odliczać nasz czas- od 1 września 39r. Potem opowiemy Ci o porządkach za pierwszego sowieta.  Wtedy dotknęły nas pojedyncze mordy, zemsty, zaginięcia …prawdziwe apogeum nastąpiło jednak po wybuchu wojny niemiecko- sowieckiej… Wtedy na przykładzie żydowskiej społeczności mogliśmy się przekonać do czego zdolni są ukraińcy. I tak, teraz będzie czas na ból i tortury, na niewyobrażalne zło, które przeszyje Twoje serce…Wiemy, czytałeś wiele takich relacji, ale teraz, pierwszy raz  będziesz z nami to przeżywał, będziesz z nami uciekał i dzielił nasz cały ból, nasz strach i naszą bezsilność, bo nas poznałeś, bo zdążyłeś się z nami zżyć…i będziesz miał do końca nadzieję, że Ci których bardziej polubiłeś przeżyją, unikną cierpienia, śmierci, uciekną, że się uda… Będziesz cierpiał i miał nadzieję, choć wiesz doskonale że złudną …i będziesz odkładał książkę za każdym razem kiedy przeleje się czara goryczy…a przeleje się wiele razy! Ale przebrniesz przez resztę krwawych stron do końca! Bo musisz! Bo to jest Twój polski obowiązek! Wiedzieć i Pamiętać! Bo to się należy polskim ofiarom!! I nie masz prawa mówić, że tego nie przeczytasz bo masz słabe nerwy, bo serce krwawi, bo nie dajesz rady. Bo za bardzo boli! My Twoi rodacy to przeżyliśmy! My Dzieci Wołynia cierpieliśmy wiele godzin ! Znosiliśmy nie wyobrażalne męki! A Ty się boisz o tym przeczytać! Ty masz zbyt wrażliwą duszę żeby WIEDZIEĆ!? Dawno żadna książka nie wstrząsnęła mną tak bardzo! Dawno tak wiele razy nie mogłam…nie dawałam rady…

Tę książkę czyta się do pewnego momentu niemal jak powieść, fascynującą i coraz mroczniejszą bardziej bolesną…tyle, że to nie jest nie jest  powieść grozy, a nasza polska tragiczna historia. Nigdy nikomu nie powiem, że polecam książkę “A imię nasze Wołyńskiej dzieci” bo ja jej nie polecam, ja uważam, że obowiązkiem każdego Polaka jest ją mieć i przeczytać. I przekazywać z pokolenia na pokolenie. W imię szacunku dla tych pomordowanych i tych, którym udało się przeżyć. 

Oprawa twarda

Ilość stron – 863

Wymiary książki: 24x17x5,5 cm