– 1943 roku:
Na stacji kolejowej Polska Góra pow. Łuck został zamordowany przez Ukraińców Stanisław Wiszniewski.
– 1944 roku:
We wsi Gniłowody pow. Podhajce Ukraińcy zarąbali siekierami 7 Polaków. „ Uzbrojeni mężczyźni przybyli pod dom Piotra i Paranii Lasków. Na ich widok mężczyzna uciekł na strych, zaciągając za sobą drabinę. Brzemienna kobieta została przy małym dziecku. Nie znalazłszy jej męża, upowcy przywiedli do sieni schwytanego wcześniej 30-letniego Władysława Laskę, ok. 40-letniego Mateusza Olszewskiego i 28-letniego Franciszka Laskę. Postanowiono mężczyzn zarąbać siekierami. Pojmani nie mogli liczyć na litość ukraińskich siepaczy. Okrucieństwu Ukraińców towarzyszył niespotykany cynizm. Od schwytanych co rusz żądali, aby nieco inaczej układali głowy na drewnianym progu domostwa. Przykładali siekierę do ich szyi, przymierzając się do zadania śmiertelnego uderzenia. Mężczyźni, sparaliżowani strachem, czy też może przeświadczeni, że – wobec niemożliwości uwolnienia się – najlepszym dla nich rozwiązaniem będzie skrócenie czasu egzekucji, posłusznie wykonywali polecenia oprawców. Wreszcie siekiera grzęzła w karkach ofiar. Krew szerokimi strumieniami zalewała podłogę. Po jakimś czasie Ukraińcy odeszli, pozostawiając ciała pomordowanych. Wkrótce po tym zdarzeniu Parania powiła dziecko. Urodziło się ono karłowate. W tragiczny wieczór Ukraińcy zabili siekierami jeszcze czterech innych mężczyzn. Około godziny 20.00 pojawili w zagrodzie Piotra i Stefanii Piątaków. Kobieta przędła wełnę przy nikłym świetle lampki naftowej, gdy Ukraińcy zastukali do okien. Właściciel posesji, silny 40-letni mężczyzna, szybko podskoczył do drzwi i zaparł je z całych sił. Oboje małżonkowie głośno krzyczeli, prosząc o ratunek. Nikt nie przybył z pomocą. Tymczasem napastnicy, nie mogąc sforsować drzwi, wybili okno kolbami karabinów i wskoczyli do mieszkania. Strzelili do Piotra Piątaka. Gdy ten usunął się na ziemię, ugodzili go siekierą w głowę. Stało się na oczach jego żony Stefanii (będącej w siódmym miesiącu ciąży) oraz ich 9-letniej córki. Niedługo później przyszło na świat dziecko Stefanii. Przeżyło ono zaledwie 3 miesiące. Po dokonaniu mordu w domu Piotra i Stefanii Piątaków Ukraińcy zabili siekierą 24-letniego Jana Bokłę. W podobny sposób pozbawili życia 18-letniego Stanisława Kulczyckiego. Odrąbali mu głowę na oczach jego 6-letniego bratanka Henryka Kulczyckiego. Serię okrutnych rzezi dokonanych 17 lutego zakończyło zabójstwo ok. 30-letniego Stanisława Iwaczewskiego. Okoliczności jego śmierci nie są bliżej znane. Wiadomo tylko, że zginął od uderzeń siekiery. ” (Maria Jazownik, Leszek Jazownik: „Gniłowody mają żal”; w: http://ljazownik.cwahi.net/index.php? option=com_content&view=article&id=76:gniowody-maj-al&catid=48:pami-kresow-yca&Itemid=77). ”
We wsi Horoszczyce pow. Hrubieszów Ukraińcy z udziałem policjantów ukraińskich zamordowali 4 Polaków. Zamordowano w biały dzień furmanów z Horoszczyc, którzy byli wyznaczeni z podwodami do odwiezienia kontyngentu z Dołhobyczowa na stację kolejową do Hrubieszowa. Bestialsko pomordowanych przez bandę rezunów konie same przywiozły do domów na podwórka. Byli to Stefan Jakóbczak, Franciszek Jasiński, Piotr Świątko i Franciszek Ryś.
W miasteczku Korzec pow. Równe Ukraińcy zamordowali 26-letniego Grzegorza Litwińczuka.
We wsi Mitulin pow. Złoczów zamordowali 19 Polaków z 5 gospodarstw, które obrabowali i spalili. Bronisława Kwiatkowska, lat 21, została pobita do nieprzytomności i wrzucona do płonącego budynku. Po odzyskaniu przytomności wyczołgała się na zewnątrz, ale na skutek ciężkich poparzeń zmarła po kilku dniach. (Komański…, s. 504).
We wsi Połonice pow. Przemyślany zamordowali 4 Polaków, w tym małżeństwo. „We wsi Połanice [Przemyślany] zamordowane raz 4, a drugi raz 9 osób, wszystkie zabudowania Polaków spalone.” (1944, marzec – Wykazy pomordowanych i napadów na wsie i osiedla powiatu lwowskiego. W: B. Ossol. 16722/1, s. 97).
– 1945 roku:
We wsi Grabowa pow. Kamionka Strumiłowa zamordowali 3 Polaków, w tym nauczycielkę z mężem. „W dniu 17 lutego 1945 roku bojówka SB z Kupiakiem na czele dokonała mordu we wsi Grabowa. Ofiarami ich byli: inspektor oświaty rejonu Busk – Konstanty Naczas i jego żona, nauczycielka – Maria. Oprócz tego zatrzymano Katarzynę Polityło, którą uduszono i wrzucono do studni, po czym bandyci odjechali z ich zrabowanym mieniem. Zeznania świadka Falińskiej Susabowskiej: „Na początku 1945 roku bojówka Kupiaka zamordowała małżeństwo Naczasów, Konstantego i Marię, którzy mieszkali we wsi Grabowa. Przyczyną zabójstwa było to, że Konstanty Naczas, inspektor rejonowego oddziału ludowej oświaty w Busku darzył sympatią władzę sowiecką i występował przeciwko ukraińskim nacjonalistom. Także jego żona Maria, nauczycielka ze wsi Grabowa nie darzyła sympatią ukraińskich nacjonalistów. O zabójstwie tym dowiedziałam się od Michała Pociłujki „Niesytoho”. Zeznania córki Naczasów – Lidii Poroniuk, tak charakteryzują to wydarzenie: „Na całe życie w mojej pamięci pozostało, jak tego wieczora rodzice mnie kąpali. Nagle do pokoju weszło kilku bandytów. Jeden z nich wydał mi się bardzo wysokiego wzrostu, zaczął rozmawiać z ojcem a potem strzelił do niego. Ojciec upadł, w pokoju zgasła lampa. Bardzo się przestraszyłam i zaczęłam krzyczeć”. Zeznania ojca Marii Naczas, Tomasza Sosnowskiego: „Bandyci weszli do naszej chałupy i kazali podać wieczerzę. Po wieczerzy powiedzieli, że mają sprawę do nauczycieli i weszli do drugiego pokoju, gdzie mieszkała córka Maria, z mężem i dzieckiem. Mojej żony do tego pokoju nie wpuścili. Po kilku minutach oddali pięć strzałów i natychmiast wyszli. Jeden z nich kazał zabrać dziecko. Kiedy z żoną weszliśmy do pokoju, córka i jej mąż leżeli martwi. Córka miała kilka ran w głowie, jej mąż tylko jedną”. (Bronisław Szeremeta: „Watażka jego zbrodnie i zakłamane wspomnienia”. W: http://www.republika.pl/szeremeta/watazka.htm ).
We wsi Klimkowce pow. Zbaraż: „17.02.1945 r. zostały zam. 3 osoby, Polacy NN”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw., tom 7).
We wsi Młyniska pow. Trembowla podczas drugiego napadu Ukraińców zamordowanych zostało 20 Polaków i 30 rannych oraz spalona większość budynków. Inni: „17.02.1945 r. był wielki napad, spłonęło około 100 domów i budynków gospodarczych, zabitych zostało około 70 osób a rannych było ponad 100 osób. Ludność broniła się, ale uległa przewadze. Ukraińcy też ponieśli duże straty – ok. 50-60 zabitych” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw., tom 7).
We wsi Olchowczyk pow. Kopyczyńce Ukraińcy uprowadzili 3 Polaków: 38-letnią Marię Paszkowską, 42-letnią Rozalię Zdebiak i jej 14-letniego syna Kazimierza. „Dzięki informacji znajomego Ukraińca, dotarliśmy do leśniczówki, gdzie w pobliskiej, niezbyt głębokiej studni, znaleźliśmy zwłoki pomordowanych. Oględziny zwłok wykazały ślady tortur: np. Maria i Rozalia miały wydłubane oczy, zdartą skórę z piersi, a 14-letni Kazio miał na piersi, w okolicy serca, aż siedem ran kłutych nożem lub bagnetem. Nie ulegało wątpliwości, że cała trójka zginęła męczeńską śmiercią.” (Wiktoria Zdebiak; w: Komański…, s. 757).