kalendarz pamięci polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa, 22 lutego

– 1943 roku: 

W mieście Kostopol policja ukraińska pod dowództwem Niemców aresztowała 50 Polaków, którzy zostali rozstrzelani. 

W kol. Szopy pow. Kostopol w pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej zabitych zostało kilkunastu Polaków.

– 1944 roku:

We wsi Błudniki pow. Stanisławów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: leśniczego i 2 gajowych.  

We wsi Burkanów pow. Podhajce zamordowali 15 Polaków.

We wsi Derewlany pow. Kamionka Strumiłowa zamordowali 2 Polaków.

W mieście Dolina: „22.02.1944 r. zostali zamordowani: inż. Wowk Józef, ciało odnaleziono; Romanowski i.n..” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.;  Seria – tom 8).

We wsi Korczmin pow. Tomaszów Lubelski zamordowali 4 Polaków. Oraz: Grochal Bronisław leśniczy Korczmin Powiat Rawa Ruska po 22 II 1944 zamordowany przez UPA, pochowany w Korczminie.  (https://www.krosno.lasy.gov.pl/documents/149008/33416974/Cz.+III+Martyrologium+le%C5%9Bnik%C3%B3w+Podkarpacia+1938-49.pdf )  

We wsi Liszkowce pow. Kopyczyńce zamordowali 3-osobową rodzinę polską. 

Na dworcu kolejowym we wsi  Podzumlańce pow. Rohatyn zamordowali ponad 100 Polaków oczekujących na pociąg.

We wsi Psary pow. Rohatyn zamordowali 10 Polaków, służbę folwarczną, oraz 4 Niemców. 

We wsi Ropienka pow. Lesko: „22.02.44 r. z donosu policji ukraińskiej zostali aresztowani przez gestapo i wywiezieni do obozu zagłady gdzie zginęli:  1-3. Findysz Franciszek; Geło Leon inżynier, porucznik rezerwy; Jakiewicz Franciszek; 4. Wójcik Franciszek. [przeżyły 2 osoby Borsuk Helena i Wójcik Wiktor].”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.;  Seria – tom 8).

We wsi Szwejków pow. Podhajce: „22.02.1944 r. uprowadzono dwóch Polaków NN.”  (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw., tom 7). 

We wsi Złotniki pow. Podhajce Ukraińcy zamordowali od 23 do 72 Polaków (Sz. Siekierka; A.L. Sowa), cudem ocalał ks. Ignacy Tokarczuk, późniejszy biskup Ordynariusz Przemyski. W. Kubów podaje liczbę 72 ofiar z adnotacją  „a liczba ofiar może by większa”. 

– 1945 roku:

We wsi Lipnik koło Ottyni  pow. Tłumacz: ”Następny napad ukraińskich band UPA w tej samej miejscowości nastąpił 22 lutego 1945r . Bandy w bestialski sposób zamordowały 18 osób, cztery ranne osoby przeżyły, spalono 4 gospodarstwa. W tym mordzie zginęło 5 osób z rodziny Kobiałków – Antonina, Julia, Krystyna, Edward i Emilia. Przeżył Franciszek Kobiałka, który po wojnie zamieszkał koło Ząbkowic Śląskich oraz Eugenia ranna w głowę. Henryk Kobiałka ukrywał się na strychu i uratował się z pogromu wyskakując z płonącego domu po wycofaniu się band. Z tą rodziną łączyło nas również dalsze pokrewieństwo. W mordzie tym zginęło jeszcze kilku naszych krewnych – Jakub Gołasz z żoną i jego brat z żoną i dwojgiem dzieci. Związano ich, oblano naftą i spalono żywcem. Żyją jeszcze świadkowie tej zbrodni, którzy rozpoznawali spalonych. W tym samym czasie zamordowani zostali jeszcze – Stefania Olejnik, Antoni i Tekla Siemiejscy, Zofia Wąs z Siemiejskich, Jan Borowiec, Mieczysław Sip. Również w lutym 1944r. spalono 40 gospodarstw w polskiej osadzie Baby. Trzy osoby zginęły, reszta przeżyła ostrzeżona przez wartę ratując się ucieczką. Nasilenie się mordów zmuszało ludność wiejską do ratowania się w miastach gdzie było nieco bezpieczniej. Siostra naszej Mamy Kazimiera z domu Pustelak , żona Andrzeja Gołasza, którego dwaj bracia 2 miesiące wcześniej zginęli w Lipniku, w ostatniej chwili przed napadem na ich dom w Odajach schroniła się z trojgiem dzieci u nas. Na gospodarstwie został tylko wujek Andrzej, który wypuścił bydło, a sam w ukryciu obserwował nocny napad. Wściekli Ukraińcy zrabowali co się dało, a zabudowania spalili. Ta rodzina Gołaszy przeżyła dzięki uczciwemu Ukraińcowi, który w tajemnicy powiedział, że w nocy przyjdą ich mordować. Zamieszkali w niewykończonym domu państwa Tyszkiewiczów.” (Edward Bień: Cierpienia Kresowian; w:  Zeszyty Tłumackie 2(48) 2011r. ) „22 lutego 1945 roku, kiedy razem z innymi ludźmi pełniłem wartę w Mołodyjowie, około godz. 22-giej zauważyliśmy łunę z kierunku Lipnika.  /…/ To co zobaczyłem trudno opisać. Spalone domy, niektóre jeszcze płoną. Popalone ciała dorosłych i dzieci, popalone bydło w oborach. Siostra Stefa leżała na podwórku, wywleczona przez ciocię Genowefę Kobiałka. Jakim cudem uratowała się Gienia. Otóż kiedy do mieszkania wpadł bandyta, ona trzymała dziecko na rękach. Gdy ten strzelił, zabił dziecko, ona upadła. Bandzior myślał, że ją zastrzelił. Tam,, gdzie domy były  kryte blachą lub dachówką, zastrzelone osoby nie były spalone, gdyż i budynki ocalały. Ocalał nasz dom, Borowców, Henryka Kobiałki, Gołasza i Świderskich. /…/ Siedemnaście osób pochowaliśmy we spólnej mogile na Gaju, jednej z Kolonii Hołoskowa.” (Tadeusz Olejnik: Młodość u stóp Gorganów – wojna; w: „Gdzie szum Prutu…” nr 1/31/ z 2001 roku). „22.02.45 r. zostali zamordowani: Borowiec Michał; Borowiec Jan; Gołasz Jakub z żoną; Gołasz i.n. (brat Jakuba); Gołasz Stanisław syn jego (brata Jakuba i.n.); Gołasz Anna jego córka;; Gołasz Emilia druga córka; Kobiałka Julia; Kobiałka Krystyna; Kobialka Edward; Kobiałka Emilia; Olejnik Stefania ; Siemiński Antoni; Siemińska Tekla; Wąs Zofia z domu Siemińska. Na Rubieży Nr 98 podano jeszcze 3 osoby, które zginęły w czasie tego pogromu: Sip Mieczysław ; Borowiec Michał; Borowiec Jan. [Ci dwaj ostatni wkrótce przedtem wrócili potajemnie pieszo z Sybiru!].” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw.;  Seria – tom 8). „W jednym z domów banderowcy urządzili zabawę, strzelając do dziecka w kołysce, w innym zabito matkę dwójki ocalałych dzieci leżącą w łóżku”. (Otynia małe, sentymentalne kresowe miasteczko .. ; w: http://www.namyslow-kresy.pl/dokumenty/broszura23.pdf ). 

We wsi Wola Miatiaszowa pow. Lesko Ukraińcy powiesili Polaka, sołtysa Józefa Smolucha. 

– 1946 roku: 

We wsi Brusno Nowe pow. Lubaczów uprowadzili 1 Polaka, który zaginął.