kalendarz pamięci polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa, 25 kwietnia

– 1943 roku (Wielkanoc):

We wsi Budy Ossowskie pow. Kowel  Ukraińcy uprowadzili do wsi Wołczak pow. Włodzimierz Wołyński byłego komendanta „Strzelca”, po postrzeleniu, po czym w sposób okrutny zamordowali go.  „W pierwszy dzień świąt Wielkanocnych 43 roku Ukraińcy z Wołczaka otoczyli dom Stanisława Uleryka w Budach Ossowskich. Uciekającego ranili strzałem z karabinów, rannego już uprowadzili do sztabu UPA na Wołczak. Tam został zamęczony w słynnej kaźni w stodole pod lasem. Staszek Uleryk do 39 roku był komendantem młodzieżowej organizacji „Strzelec”, a więc był już niebezpieczny dla OUN-UPA.” (Fragment książki Henryka Katy “Wojenne Wichry” wydanej dzięki Urzędowi Miasta Otwocka w 2001 r. Nakład 200 egzemplarzy. Przepisany przez Bogusława Szarwiło, w: http://27wdpak.btx.pl/publikacje/435-woy-przed-qburzq ).

We wsi Buszcza pow. Zdołbunów banda UPA zamordowała 4-osobową rodzinę. Leśniczy Cyryl Kochmański zamordowany został w sadzie, jego żona i dwójka dzieci w domu (Edward Orłowski…, jw.).

We wsi Cisowa pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

W futorze Dębina koło wsi Wesołówka pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali Kazimierza Śliwińskiego, jego żonę Petronelę i ich 5-letnią córkę Helenę.

We wsi Hrymanówka (kolonia Gregorówka/Hryhorówka) pow. Łuck: „Na Wielkanoc tego roku do Hrymanówki na rezurekcję poszło ze dwudziestu chłopaków. Żaden z nich nie wrócił. Zaczęliśmy ich szukać. Szybko się okazało, że wszyscy zostali pomordowani i to w okrutny sposób. Najstarszy z nich miał tylko głowę przekręconą w druga stronę. Młodszych Ukraińcy męczyli jednak w bardziej wyrafinowany sposób. Mieli obcięte języki, genitalia, obdzierano ich ze skóry. My młodzi byliśmy tym bardzo wstrząśnięci. Zebraliśmy wszystkich zamordowanych do Przebraża i położyliśmy ich zmasakrowane zwłoki pod szkołą, żeby wszyscy mogli zobaczyć, do czego zdolni są Ukraińcy.”  (Marek A. Koprowski: Wyprawa do Kołek; 04 marca 2011. Relacjonuje świadek Adam Kownacki; w: https://kresy.pl/kresopedia/wyprawa-do-kolek/ ).

W nadleśnictwie Joanów pow. Łuck Ukraińcy wymordowali 36 Polaków w okrutny sposób, np. Józef Senda został upieczony w gorącej szlace (Siemaszko,,,, s. 589). „Wielkanoc 1943 spędziliśmy w Kiwercach u państwa Rykowskich, którzy tylko co przeprowadzili się tam z Johanowa. Jak dalece ich decyzja o ucieczce stamtąd była słuszna, przekonaliśmy się już w Wielką Niedzielę. Zasiadaliśmy właśnie do stołu świątecznego, kiedy przyszedł ich dawny gajowy i powiedział, że od Wielkiej Soboty Johanów jest zajęty przez duże zgrupowania Ukraińców. Pewnie przyszli wyprawić, po swojemu, święta, mieszkającym tam Polakom. Choć żal nam było plądrowanego, a może i palonego, właśnie Johanowa, cieszyliśmy się wszyscy, że państwo Rykowscy i pozostali Polacy zdążyli w porę wyjechać.  Dopiero po powrocie do domu dowiedzieliśmy się przerażeni, że raniutko w Wielką Niedzielę trzech chłopów z Armatniowa wybrało się do Johanowa po pozostawione tam przez znajomych bez opieki, króliki. Mijał dzień za dniem, a chłopcy nie wracali. Nadzieja, że w ostatniej chwili zmienili plany i balują gdzieś w sąsiedniej wsi, rozwiała się ostatecznie, kiedy junacy z Baudienstu znaleźli w lesie niebieską opaskę Adasia, jako pracownika kolei. Było już pewne, że byli w Johanowie, a jeśli do tej pory nie wrócili, to znaczy, że nie żyją. Teraz na wpół oszalałym z rozpaczy rodzinom chodziło tylko o odnalezienie ciał i godne ich pochowanie. Z pomocą przyszedł p. Zielke, szef Baudienstu, Niemiec z poznańskiego, bardzo Polakom życzliwy i uczynny. Pod wzmocnioną ochroną pracujący przy zwózce drewna junacy pojechali do Johanowa. W pałacu hr. Jezierskiego znaleźli zakrwawione dokumenty dziewięciu Polaków – w tym także poszukiwanych mężczyzn z Armatniowa. Dokumenty były w dziewięciu różnych pokojach, co oznaczało, że każdy z zamordowanych był torturowany oddzielnie przez osobną grupę. Poszukiwania trwały, czas mijał, a ciał nie było. W końcu jeden z junaków zauważył, że w nieczynnej przedtem smolarni tli się ogień. Zaintrygowany dźgnął bagnetem w dymiące wysypisko węgla drzewnego i tak ich znaleźli – wszystkich dziewięciu.  Ciała przywieziono furmanką zaprzężoną w dwa konie. Od lasu szedł, trzymając się luśni wozu, kompletnie osiwiały w tych dniach pan Mrozicki, ojciec Adasia. Widząc nas obie z mamą wybiegające ze szkoły, powiedział: „Nie ma już Adasia, pani kierowniczko”. Zaniósł się płaczem, a my płakałyśmy razem z nim. Pan Mrozicki miał trzy córki, Adaś był jego jedynym synem, lubiliśmy go wszyscy, miał tylko 17 lat, był zdrowy i zginął tak bestialsko zamęczony.  Wieczorem w domu Edka, gdzie w stodole leżeli obaj, okrutnie przed śmiercią okaleczeni chłopcy, zebrali się wszyscy Polacy, aby zgodnie z obyczajem odmówić różaniec w intencji zmarłych.” (Barbara Krawczyk: Gorzki kraj lat dziecinnych…  Fundacja Moje Wojenne Dzieciństwo, 1999 ).

We wsi Mikulicze pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wrzucili do studni 55-letniego Władysława Gałatę.

W kol. Teresin pow. Włodzimierz Wołyński: „W tych trudnych czasach wszystkie swoje troski, powierzaliśmy naszej umiłowanej Matce Bożej ze Swojczowa, do której chodziliśmy się często modlić, szczególnie w większe święta. Także w pierwszy dzień Wielkanocy 1943 r., udałem się rano z moją rodziną do naszego Kościoła na uroczysta Mszę Świętą. Nabożeństwo rozpoczęło się tradycyjnie o godzinie 6.00 i jak zwykle przybyło bardzo dużo ludzi pięknie i odświętnie ubranych. Do dziś pamiętam, jak radośnie biły dzwony oraz niezwykle piękną procesję dookoła naszej świątyni, w której oczywiście wziąłem czynny udział. Po wejściu do Kościoła udałem się na górę na nasz chór i tam uczestniczyłem z innymi w modlitwie. Na chórze bywałem często, bowiem podobało mi się to miejsce i naprawdę pięknie tam śpiewali. Nagle podczas Mszy Świętej zauważyłem na dole, wśród wiernych jakieś poruszenie. Ludzie zachowywali się dziwnie i niespokojnie, oglądali się do tyłu i coś sobie szeptali zamiast skupić się na modlitwie. Jednak ksiądz Franciszek Jaworski, nasz proboszcz nie przerywał modlitwy. Tymczasem po chwili i ja na własne oczy zobaczyłem, że do naszego Kościoła przyszła około 15 uzbrojonych w karabiny Ukraińców. Ubrani byli w cywilne łachy, ale na plecach mieli ostrą broń. Pomimo, że trwało właśnie najbardziej uroczyste nabożeństwo w całym roku, Ukraińcy prowokacyjnie zaczęli chodzić pomiędzy ludźmi, po całym kościele. Przeszkadzali w ten sposób w spokojnej modlitwie, nikogo jednak nie zaczepiali i z nikim nie rozmawiali. Trwało to przynajmniej 10 minut, w końcu wyszli ze świątyni, powsiadali na furmanki i odjechali gdzieś w kierunku Kisielina”  (Eugeniusz Świstowski; w: www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl; wspomnienia spisane przez Sławomira Rocha).

W uroczysku Turobińsk (Futor Trubińskich) pow. Kostopol zastrzelony został Jan Żygadło, ur. 1926 r. (http://www.wolyn.freehost.pl/miejsca-t/turobinsk-03.htm ).

We wsi Wesołówka pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali 6 Polaków: ojca z 12-letnią córką , starsze małżeństwo z ich zamężną córką o nazwisku Żurek i 12-letnią wnuczką Czesławą Żurek (Siemaszko,,,. S. 467).

We wsi Wołczak pow. Włodzimierz Wołyński banda ukraińska zamordowała 45-letniego Polaka  

– 1944 roku: 

We wsi Basznia Dolna pow. Lubaczów Ukraińcy został zamordowany 73-letni Seweryn Rozwód.

We wsi Chotylub pow. Lubaczów zamordowali 5 Polaków (G. Motyka…, s. 201, Tak było.. ).

We wsi Cisowa pow. Dobromil został zamordowany w lesie przez UPA leśniczy Kazimierz Muszyński, lat 21. „Powieszony w lesie przez UPA na pętli z drutu kolczastego po wcześniejszym zmasakrowaniu (wydłubane oczy, ucięty język)”. (https://www.krosno.lasy.gov.pl/documents/149008/33416974/Cz.+III+Martyrologium

We wsi Dylągowa pow. Brzozów policjanci ukraińscy zamordowali 39 Polaków. 

We wsi Gliniany pow. Przemyślny został zamordowany przez Ukraińców N.N., lat bd, prawdopodobnie uciekinier z Wołynia. (Józef Wyspiański: Skutki napadów ukraińskich nacjonalistów w powiecie Przemyślanyw: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich, tom 10, Kędzierzyn-Koźle 2018).

W przysiółku Hubinek pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy obrabowali gospodarstwa i zamordowali 5 Polaków: 1 mężczyznę i 4 kobiety w tym matkę z 2 córkami lat 1 i 5.

We wsi Rypne pow. Dolina Ukraińcy uprowadzili podczas podróży wozem i zamordowali w lesie zakonnicę „józefitkę” Antoninę Czesławę Stieber
(http://www.swzygmunt.knc.pl/MARTYROLOGIUM/POLISHRELIGIOUS/vPOLISH/HTMs/POLISHRELIGIOUSmartyr2593.htm).  

We wsi Smolin pow. Rawa Ruska Ukraińcy zamordowali „sześciu mężczyzn i dwie kobiety” (Motyka…, s. 397; Ukraińska…).  Oraz: „Dnia 25.4.44 okręgowa bojówka przeprowadziła akcję likwidacyjną na wieś Smolin, w wyniku której spalono 6 polskich gospodarstw oraz zlikwidowano 6 mężczyzn i dwie kobiety narodowości polskiej.” (Sprawozdanie ukraińskiego podziemia z maja 1944 r. dotyczące akcji antypolskich; w: Polska i Ukraina w latach trzydziestych–czterdziestych XX wieku. Tom 4. Część druga. Warszawa – Kijów 2005).

We wsi Szczutków pow. Lubaczów zamordowali 8 Polaków i 1 Ukraińca. 

We wsi Tymce pow. Lubaczów zamordowali 9 Polaków, w tym 70-letnią kobietę oraz 6 mężczyzn w wieku 67 – 80 lat.

We wsi Urszulin pow. Włodawa: Funkcjonariusze SS i Ukraińcy w służbie hitlerowskiej zamordowali ok. 30 mieszkańców wsi, oraz 3 przesiedleńców z woj. poznańskiego. Zginęli m.in.: Stanisław Andrzejewski, 1. 50, Ludwik Gawroński, 1. 52, Maria Gierlińska, Jan Gościński, Władysław Grabowski, ur. 1894, Helena Hołot, 1. 12, Hieronim Jung, ur. VIII 1925, Tomasz Jung, ur. 28 XII 1926, Konstańczek /imienia brak/, Władysław Kosacki, Ludwika Kozłowska, ur. 1930, Konstanty Krauze, ur. 1904. (Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupantów hitlerowskich na ziemiach Polskich w latach 1939–1945, województwo chełmskie, Warszawa 1986, s. 108–109 )

We wsi Wicyń pow. Złoczów esesmani ukraińscy z SS „Galizien – Hałyczyna’ obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 26 Polaków.

We wsi Wólka Horyniecka pow. Lubaczów: „25.4.44 sotnia „Mestnyky” zniszczyła całkowicie polską wieś Wólkę Horyniecką. Wieś została spalona. Podczas pożaru słychać było częste wybuchy amunicji. Strat własnych nie było.” (Polska i Ukraina w latach trzydziestych–czterdziestych XX wieku. Tom 4. Część druga. Warszawa – Kijów 2005). Nie ma informacji o polskich ofiarach.

We wsi Wólka Krowicka pow. Lubaczów Ukraińcy zniszczyli wieś oraz zamordowali 11 Polaków, w tym 2 kobiety 

– 1945 roku: 

We wsi Basznia Dolna pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

We wsi Cisowa pow. Przemyśl Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

We wsi Krzeczkowa pow. Przemyśl zamordowali Piotra Dorociaka. 

We wsi Stare Sioło pow. Lubaczów zamordowali milicjanta Jerzego Sroczyńskiego lat 19. (IPN Opole, 21 grudnia 2018, sygn. akt S 37.2013.Zi; Postanowienie o umorzeniu śledztwa.).

– 1946 roku:

We wsi Wereszczyn pow. Włodawa w zasadzce banda UPA zabiła 22 żołnierzy WP. (Koprowski…, s. 252).

– 1947 roku: 

We wsi Liwcze pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali 5 Polaków: porucznika i 2 kaprali WP oraz 2 gospodarzy, furmanów.