kalendarz pamięci polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa, 12 maja

– 1943 roku:

W kol. Chwoszczowata  pow. Sarny: „Szukamy! Rodziny z gromady Chwoszczowata, gmina Niemowicze, powiat Sarny, woj. wołyńskie. Mowa o Bolesławie Olszewskim, gajowym oraz jego rodzinie z Chwoszczowatej, został on zamordowany przez Ukraińców w 1943 roku. Na podstawie dokumentów wiemy tylko tyle: W księgach metrykalnych kościoła rzymsko-katolickiego parafii Huta Stepańska za rok 1924, występuje w akcie nr 28: Bolesław Olszewski, kawaler lat 20, syn Wincentego i Heleny z Mokrzyckich z Romanówki parafii Bereżnieckiej zawarł związek małżeński z Józefą Kowalską, panną lat 20, córką Walentego i Franciszki z Tomaszków z parafii Stepańskiej, dnia 16 lipca 1924 roku w kościele parafii Huciańskim. Szuka wnuczka, Pani Halina. Dajcie znać i podajcie dalej!” (https://www.facebook.com/wolynpamietam/posts/httpwwwwolynovhorg/305271286255437/ ). Napad na wieś był 12 maja 1943. W. i E. Siemaszko na s. 786 podają: „Brak informacji o ofiarach”.

We wsi Czernysz pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 3-osobową rodzinę kowala: Zenona Sulikowskiego lat 34, jego żonę Helenę i ich 2-letniego syna.

W kol. Dołhe pow. Sarny napadli na polskie domy, brak informacji o ofiarach.

W kol. Dworzec Czernyżski pow. Łuck zamordowali 6-osobową rodzinę polską: Helenę Krzaczkowską oraz 5 jej dzieci.

We wsi Harajmówka pow. Łuck zamordowali 5 Polaków, w tym starsze małżeństwo.

W kol. Jaźwinki pow. Sarny podczas napadu spalili kolonię i zamordowali około 50 Polaków, w tym  5-osobową rodzinę z 3 dzieci oraz ojca  z 3 dzieci.

W kol. Karczemka pow. Sarny podczas napadu bandy UPA zginął Bronisław Libidziewski z rodziną.

We wsi Katarzynówka pow. Sarny podczas napadu spalili 150 polskich domów i zamordowali około 30 Polaków, w tym dziewczynę Annę Lech.

W kol. Konstantynówka pow. Sarny podczas napadu Ukraińców w trakcie obrony kilku Polaków zostało ciężko rannych. „Jest mi wiadomo, że Lirnyk był członkiem bandy bulbowców oraz brał udział w paleniu polskich miejscowości. Na przykład, w maju 1943 roku, gdy Ukraińcy palili wieś Konstantynówkę, mieszkałem w domu Placka we wsi Konstantynówce. O świcie Ukraińcy zaczęli palić domy. Wyskoczyłem przez okno i ukryłem się w życie, skąd bardzo wyraźnie widziałem, jak ubrany w niemiecki mundur wojskowy Lirnyk stał obok płonącego domu i rozkazywał: „Szukajcie i rąbcie Polaków, żeby ślad po nich nie został”. Była z nim cała grupa Ukraińców. Zorientowałem się, że jest źle i uciekłem do miasta Sarny. Owej nocy Ukraińcy zarąbali pewnego starca Gusiewa, lecz nie potrafię powiedzieć, kto konkretnie. Słyszałem też, lecz nie pamiętam od kogo, że Lirnyk zabił Liberę Witolda. Tego jednak nie mogę dokładnie stwierdzić. Poza tym zakłuto nożami Kotylę Franciszka, imienia ojca nie znam. Wszystkie wymienione zbrodnie popełnił Lirnyk wraz z grupą bandytów. Spalili 20 domów, zabrali bydło i uprowadzili je w kierunku Niemowicz.” (Fragment protokołu przesłuchania świadka Stefana Paszkowskiego z 26 lutego 1944 r. PA SBU, F. 13, spr. 985, k. 114–117)

W futorze Kopyszcze pow. Sarny zamordowali 2 rodziny: Dziekańskich i Filińskich, liczące 9 osób. 

W kol. Mały Radzież pow. Sarny podczas napadu zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków i kolonię spalili.

W futorze Nieklukwin pow. Kostopol w czasie napadu zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków oraz spalili co najmniej 5 gospodarstw.

W kol. Płoskie pow. Sarny podczas napadu zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków i kolonię spalili.

W kol. Radzież pow. Sarny podczas napadu zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków i kolonię spalili.  „Podczas potyczki w dniu 12 maja 1943 roku zginął na Radzieżu Libera Witold lat 20, członek AK. Zginął od kuli ukraińskiej, pozostawiając żonę i dwoje dzieci, córka 2 lata i syn 6 miesięcy”. (Emilia Głuszczyk: Trzeci kurhan; w: http://dziennik.artystyczny-margines.pl/trzeci-kurhan-relacja-emilii-gluszczyk/; 12 marca 2018).

W kol. Stachówka pow. Sarny w walce z bandą UPA zginęło 32 Polaków z samoobrony oraz zamordowanych siekierami i spalonych żywcem zostało 18 osób. „12 maja 1943 r. na wieś napadli Ukraińcy, którzy byli uzbrojeni w karabiny maszynowe i automatyczną broń ręczną. Polacy dysponowali kilkoma ręcznymi karabinami, które uzyskali od Niemców i, mimo przeważających sił napastnika, atak odparli. Po stronie polskiej straty wyniosły 32 zabitych, u przeciwnika – prawdopodobnie kilkunastu. W boju zginęli: Stanisław Bułgajewski l. 20; Marcin Bułgajewski; Bronisław Brodnicki l. 32; Stanisław Łoś l. 37; Edward Pinecki l. 36; Zygmunt Wilczyński l. 30, mężczyzna ze wsi Czajków, l. ok. 19. Ponadto z ludzi nie uczestniczących w walce zostali zamordowani m. in.: Stanisław Andrzejewski (zarąbany siekierą); Gruszkowski (zwłoki zastrzelonego Ukraińcy porąbali, gdy znaleźli przy nich karabin), jego syn Franciszek (zarąbany siekierą); Albina Bułgajewska (zastrzelona i następnie spalona); Dominik Makarewicz l. 25 (zamordowany przez rozprucie brzucha bagnetem); Szczęsny Makarewicz (zastrzelony); Michalina Makarcwicz (zastrzelona podczas ucieczki w pole); Gustaw Makarewicz l. 5 (zabity kijami); członkowie rodziny Pierzeckich; Wiktorowicz (zarąbany siekierą). Ofiar pośród ludności nie uczestniczącej w walce nie byłoby, gdyby nie panika, która powstała wśród przebywających w schronach (zwanych też okopami), gdy Ukraińcy podpalili domy znajdujące się na peryferiach. Wtedy niektórzy opuścili schrony i rzucili się do ucieczki w pola. Podczas tej ucieczki byli wyłapywani i mordowani. Wiele domów zostało spalonych”. (Fragment opracowania Zygmunta Bukowskiego  “Poroda”; Wrocław 2008; za:  http://wolyn.freehost.pl/wspomnienia/zygmunt_bukowski_poroda6-7.html). W czasie napadu Ukraińców na polu uprawnym państwa Bierutów – mieszkańców Stachówki, zostały zamordowane 22 osoby, w tym: Jan Andrzejewski, Albina Bułgajewska, Bronisław Bułgajewski, Stanisław Bułgajewski, Władysław Grejner z Mostów, Franciszek Grejner z Mostów, Jan Wiktorowicz z futoru, Zygmunt Wilczyński – z innej miejscowości. Wśród ofiar napadu było też kilkoro dzieci, które przestraszone hukiem strzałów wybiegły ze schronu. „Byłem w Stachówce z Łukaszem Kwolik w lipcu 2012 r. Babcia nam opowiadała, że po obu stronach drogi były wierzby i tak jest. Po jednej stronie całe pole w słoneczniku, a po drugiej żyto i tak jest. Czas tam się zatrzymał i tam gdzie jest wioska Kanonicze, domy, droga itp – tak jak przed wojną. Jedynie prąd jest podciągnięty do domostw. Byliśmy sami bez wycieczki. Gdy powiedzieliśmy, że jesteśmy z Polski i że rodzina pochodzi że Stachówki, byli dla nas bardzo mili i gościnni. Częstowali czym mieli, mlekiem, słoniną i jakimś rosołem ze skwarkami. Pojechaliśmy z nimi do Stachówki, bo sami byśmy nie trafili. Droga została i to wszystko. Pola pola i lasy. W koło gdzie była Stachówka zasiany jest owies, w środku jest łąka, rosną drzewa i chaszcze. Po lewej stronie jest krzyż gdzieś w środku trawy. Nie ma mogiły, po prostu trawa i jeden mały znicz już dawno wypalony. Krzyż jest stary, popękany i nie ma na nim nic, żadnego nazwiska zamordowanego (bezimienny). Dalej jest lub był staw, gdzie chodzono się kąpać. Wyschnięty, chaszcze i trawa rośnie. Zostały dwie jabłonie tam gdzie moja rodzina (Lebiedziejewskich) miała sad. Niestety, to wszystko co pozostało po Stachówce. I jeszcze to, że wszędzie są dziury pokopane jakby leje po bombach. Pytam się Ukraińca, co to jest, a on mówi: szukają złota i skarbów. To jest chore, przecież wioska była biedna, a oni dalej ich niepokoją. Tak zakończyła się nasza podróż tam gdzie są nasze korzenie, naszej kochanej rodziny i tam gdzie zamordowano tylu Polaków. Pamięć musi w nas pozostać nie tylko dla starych ludzi, ale dla młodego pokolenia.” (Ireneusz Skotnicki; w:  http://free.of.pl/w/wolynskie/miejsca-s/stachowka-09.html )

Na stacji kolejowej Tutowicze pow. Sarny podczas napadu Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków.

W kol. Ugły pow. Kostopol za pomocą siekier, wideł, kos, noży i paląc żywcem zamordowali ponad 100 Polaków. 13-letniego Piotra Kucnera rannego w nogę oraz jego 4-letnią siostrę Kazimierę żywcem wrzucili w ogień, 38-letnią Katarzynę Orzechowską zakłuli widłami a jej rocznego syna Jarosława oprawca wziął za nóżki i roztrzaskał głowę o pieniek (Siemaszko…, s. 302). „Los Ugłów był bardzo tragiczny. Ukraińcy podobnie jak do Parośla zaszli 11 V 1943 r. do Ugłów podszywając się pod sowiecką partyzantkę, jedli i pili, wieczorem urządzono nawet potańcówkę inspirowaną z ich strony. Ludziom nie było do zabawy, wiedzieli że Niemcy rozliczą ich z przyjęcia partyzantów. To zachowanie przybyszów, było bardzo niepokojące, ponieważ Sowieccy Partyzanci potrzebując żywności wysyłali najpierw posłów, ludność przygotowywała jedzenie, a oni jedli nie zachodząc do domów i szli dalej. Ukraińcy wyszli ze wsi, nie zdecydowali się na mord bezpośredni z powodu ich małej siły. Po wyjściu i zajęciu pozycji rozpoczęli ostrzał, słomiane dachy od razu się zapaliły, ludność w panice uciekała w stronę lasu, prosto w zasadzkę. Ocaleli w większości ci, co uciekali w stronę łąk, wbrew logice. Część ludności pochowała się we wsi, Ukraińcy wyszukiwali ich i mordowali. Zabito ponad 100 osób. Zamordowani leżeli nie pochowani prawie tydzień, dopiero kiedy przybyli uproszeni Niemcy z Sarn, zorganizowano pochówek. /…/  Naocznym świadkiem mordu była Stefania Orzechowska c. Stanisława z Folwarku, poszła do stryjka Władysława na Ugły, była też, na tej zabawie. Władysław był tam ożeniony za córkę kolonisty, miał kilka dzieci. Kiedy rozpoczął się mord Władysław ze starszymi dziećmi zdołał uciec, natomiast jego żona z 9 miesięcznym dzieckiem ukryła się razem z kilkoma innymi, w kopcu na ziemniaki, u sąsiada Ukraińca. Kiedy przyszli na podwórko Ukraińcy, on natychmiast pokazał miejsce ukrycia. Dorosłych zamordowano, a dziecko nabito na sztachety. Ukraińcy twierdzili że mordu dokonali Ukraińcy z Kryczylska. /…/ Ugły spalili, ale pola stały obsadzone i obsiane. Ukraińcy nie korzystali z upraw z obawy przed Polakami. Polacy zaś z wielką obawą, ale decydowali się na podjazdy, tak pojechał po trawę z Folwarku, Feliński Anastazy s. Feliksa, jadąc zabrał z sobą syna Edwarda i córkę Hannę. Kiedy nie wrócił, chłopcy z Folwarku uzbrojeni w karabiny poszli Ich szukać. Leżeli zamordowani koło wozu. Zrabowano konie, a Hannie odcięli palec na którym był biedny, cieniutki, mosiężny pierścionek.” (Wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem; w:  http://isakowicz.pl/szlakiem-wolynskich-krzyzy-ugly/ ).

W kolonii Wielka Hłusza pow. Kamień Koszyrski: „Około 12 V 1943 r. sotnia Ukraińców otoczyła zamieszkaną przez Polaków kolonię Wielka Hłusza, leżącą około 25 km na północ od Kamienia Koszyrskiego. Mieszkańców, w liczbie 15 osób dorosłych i kilkoro dzieci, zgromadzono w zabudowaniach Pileckiego i Łukaszewicza, po czym w obecności sterroryzowanych mężczyzn zgwałcono wszystkie niewiasty, a następnie wszystkim nie wyłączając dzieci, wyłupano oczy, obcięto języki, kobietom piersi, a mężczyznom genitalia, po czym zabudowania wraz ze znajdującymi się w środku okaleczonymi spalono” (Janusz Niewolański: „W poszukiwaniu zagubionych „Żurawi Ibykusa”; w: Kresowy Serwis Informacyjny nr 7/2013).

W kol. Janówka, kol. Osty, kol. Stanisławówka gm. Poryck oraz w futorze Załomy pow. Sarny są relacje o napadach na zagrody polskie, nie ma informacji o ofiarach. 

– 1944 roku:

We wsi Horyniec pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali Michała Bąka.

We wsi Kozłów pod Milatynem Nowym pow. Kamionka Strumiłowa: „Spośród wiadomości o dokonanych mordach, które do nas dotarły, notujemy następujące: W pow. Kamionka Strumiłowa Ukraińcy spalili dn. 12 maja leśniczówkę w Kozłowie pod Milatynem Nowym. Złoczów dn. 19 maja 1944.”  („Wiadomości z Ziem Wschodnich” nr 8; w: Polska i Ukraina w latach trzydziestych–czterdziestych XX wieku. Tom 4. Część druga. Warszawa – Kijów 2005; za: IPN, Kr. 075/9, t. 1, k. 252–254).

We wsi Milczyce pow. Rudki zamordowali 2 Polaków: małżeństwo pracujące na polu. „Delegatura nasza w Milczycach zawiadomiła nas, że dnia 12 maja 1944 zostali przez bandę ukraińską zamordowani pracujący na polach Milczyc [Rudki] Adam Klisowski i Karolina Klisowska – obydwoje Polacy.” (1944, 27 maja – Pismo PolKO Lwów-powiat do Delegata RGO we Lwowie dotyczące mordów i napadów na Polaków dokonywanych przez bandy ukraińskie. W: B. Ossol. 16721/1, s. 259-260).

We wsi Momoty Dolne pow. Janów Lubelski policjanci ukraińscy z Niemcami spalili 64 gospodarstwa polskie i zamordowali 16 Polaków.

W kol. Staszic pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

We wsi Wola Wielka pow. Lubaczów zamordowali Stanisława Pawelca ur. 1912 r. (IPN Opole, 21 grudnia 2018, sygn. akt S 37.2013.Zi; Postanowienie o umorzeniu śledztwa). 

We wsi Zadwórze pow. Przemyślany: „Dnia 12.05. Polacy w Zadwórzu dostali ultimatum i jeszcze tej nocy zlikwidowano 13 mężczyzn i 4 kobiety. To podziałało tak, że wszyscy Polacy jeszcze tego samego dnia opuścili wieś” (Sprawozdanie polityczne OUN z 4 lipca 1944 r.; w: PA SBU, F. 13, spr. 376, t. 71, k. 223–225; za: Polska i Ukraina w latach trzydziestych–czterdziestych XX wieku. Tom 4. Część druga. Warszawa – Kijów 2005).   

– 1945 roku: 

We wsi Wołkowyja pow. Lesko Ukraińcy zamordowali Józefa Krawczyka.

– 1946 roku: 

Na trasie klejowej Uchnów – Korczów pow. Lubaczów: „Dnia 12 V 1946 r. sotnia „Szuma” bandy UPA , dokonała napadu na transport kolejowy z wojskiem na odcinku Uchnów – Korczów pow. Lubaczów (obecnie pow. Biłgoraj). W wyniku strzałów i podłożonych min wykolejony został pociąg składający się z 50-ciu wagonów, przy czym zginęło około 50-ciu żołnierzy WP a kilkudziesięciu zostało rannych. Wszystkie 50 wagonów zostało spalonych”  (Prus…., s. 280 – 281, Operacja…) Edward Prus cytuje „Wykaz czynów przestępczych dokonanych przez bandy UPA w latach 1944 – 1947”, opracowany w Wydziale „C” Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie.  W ww. „Wykazie” wymienione są napady na stację kolejową Uchnów (Dachnów) pow. Lubaczów, gdzie 24 kwietnia 1946 roku miało zginąć około 30 żołnierzy WP, oraz 12 maja 1946 roku. Według oficjalnych danych napad na stacje kolejową Uhnów miał miejsce 21 kwietnia 1946 roku i zginęło wówczas… 2 żołnierzy WP, a 3 zostało rannych (Motyka…, s. 343; Tak było…). Natomiast 16 kwietnia 1946 roku w zasadzkach UPA na drodze Uhnów – Rzeczyca miało zginąć 12 żołnierzy WP oraz na drodze Uhnów – Bełz także 12 Polaków (jw., s. 349).

– 1947 roku:

We wsi Zaradawa pow. Jarosław Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 2 Polaków.